- Traderzy na rynkach predykcyjnych wręcz domagają się obniżki stóp procentowych, pozostawiając jedynie niewielkie, 8-procentowe prawdopodobieństwo, że Fed utrzyma je bez zmian.
- Słabnące dane z rynku pracy i niejednoznaczne wyniki gospodarcze sprawiły, że „walka z inflacją” zamieniła się w misję ratowania wzrostu gospodarczego.
- Byki na rynku krypto zacierają ręce na myśl o tańszym pieniądzu, mając nadzieję, że obniżka 28 stycznia ogłosi nowy cykl płynności.
Świat finansów z niecierpliwością oczekuje pierwszej dużej decyzji dotyczącej stóp procentowych w 2026 roku i jeśli wierzyć „mądrości tłumu” na Polymarket, werdykt już zapadł. 28 stycznia Rezerwa Federalna nie tylko ma podjąć decyzję – oczekuje się, że zmieni kierunek zdecydowanie.
Spis treści
Jednostronny zakład kosztem Fed
Wejdź na cyfrową giełdę zakładów Polymarket, a atmosfera jest daleka od zrównoważonej. Obecnie, jeśli chcesz postawić na to, że Fed utrzyma stopy procentowe na obecnym poziomie, kosztuje to tylko 8 centów. Oznacza to, że aż 92% rynku jest przekonanych, że nadchodzi obniżka stóp. Taka przewaga jednej strony byłaby niewyobrażalna jeszcze rok temu.
Skąd ten nagły pośpiech? Sprowadza się to do fundamentalnej zmiany w postrzeganiu strategii Jerome’a Powella. Po wyczerpującym roku polityki „wyżej na dłużej”, w końcu widać pęknięcia na rynku pracy. Dla większości traderów pytanie nie brzmi już, czy Fed chce obniżyć stopy – lecz czy może sobie pozwolić na dalsze zwlekanie. Uczestnicy Polymarket nie zgadują; stawiają miliony dolarów na to, że priorytet banku centralnego przesunął się oficjalnie z tłumienia inflacji na ratowanie miejsc pracy.
Dowiedz się więcej:
Rynki kryptowalut: czekając na sygnał do startu
Dla przeciętnego entuzjasty kryptowalut te 8% szansy na utrzymanie stóp to jak zapach krwi w wodzie. Aktywa cyfrowe żyją i umierają dzięki płynności, a nic nie zwiększa płynności w systemie tak, jak obniżka stóp przez Fed. Gdy pożyczanie tanieje, „bezpieczne” pieniądze z obligacji rządowych zaczynają szukać nowego domu, a historycznie największym beneficjentem tej migracji był Bitcoin.
Oczekiwanie jest wyczuwalne na głównych stanowiskach handlowych. Widzieliśmy już, jak kilka giełd wdrożyło istotne aktualizacje infrastruktury, aby przygotować się na to, co wielu uważa za bardzo zmienny styczeń. Jeśli 92% ma rację, możemy być świadkami scenariusza, w którym Bitcoin wychodzi z świątecznego marazmu i zaczyna celować w upragnione, sześciocyfrowe poziomy.
DeFi i poszukiwanie zysków
Ale nie chodzi tylko o „Wielką Dwójkę” (BTC i ETH). Cały ekosystem zdecentralizowanych finansów (DeFi) stoi w obliczu dużych zmian. Wraz ze spadkiem tradycyjnych stóp procentowych, atrakcyjność zysków on-chain staje się nie do przeoczenia. Obniżka 28 stycznia prawdopodobnie wywoła masową rotację do pul aktywów wrapped i protokołów pożyczkowych, gdzie doświadczeni traderzy polują na dwucyfrowe zwroty, których tradycyjne banki nie są już w stanie zapewnić. To klasyczny ruch cykliczny: kiedy TradFi hamuje, DeFi nabiera rozpędu.
Dowiedz się więcej:
8% dzika karta: co jeśli wszyscy się mylą?
Porozmawiajmy o słoniu w pokoju. Co się stanie, jeśli te skromne 8% szansy zamieni się w 100%? Jeśli Fed zaskoczy świat, utrzymując stopy bez zmian, konsekwencje będą czystym chaosem. To tzw. „pain trade” – scenariusz, w którym miliony dolarów w lewarowanych pozycjach długich zostają wymazane w kilka minut, bo rynek zbyt pewnie oczekiwał obniżki.
„Hold” będzie oznaczać, że Fed wciąż nie jest przekonany, iż inflacja została pokonana. Zmuszałoby to do gruntownej rewizji każdej obecnej strategii „risk-on”. Dla sektora kryptowalut oznaczałoby to prawdopodobnie gwałtowną i bolesną korektę, gdy traderzy będą w panice szukać płynności w nagle drogim dolarze.
Ale na razie tłum trzyma się swojego kursu. 92% przekonania to nie tylko liczba; to odzwierciedlenie rynku, który ma już dość czekania. W miarę zbliżania się 28 stycznia, wszystkie oczy będą zwrócone na podium Fed, ale portfele na Polymarket już dokonały wyboru.
