97% spadku i nadal żyje: Osiem lat krwawej historii Solana – prawdziwi mocarze nigdy nie grają według scenariusza
Współzałożyciel Solana, Anatoly Yakovenko, podsumował genezę, rozwój, napotkane wyzwania oraz przyszłe wizje Solana, podkreślając wydajność transakcji wysokowydajnego blockchaina oraz kompleksową integrację usług finansowych.
W czasie słabego rynku, kolejny lojalny żołnierz SOL przychodzi, by wzmocnić Twoją wiarę. W listopadzie współzałożyciel Solana, Anatoly Yakovenko, udzielił wywiadu NEW ECONOMIES, w którym opowiedział o genezie i rozwoju Solana, przejściu przez kryzys i odbudowie, a także poruszył tematy regulacji i stablecoinów. Ponadto Anatoly nakreślił wielką wizję przyszłości Solana. Odaily przetłumaczył najważniejsze fragmenty wywiadu (ze względu na dużą ilość szczegółów, kluczowe treści zostały zredagowane w pierwszej osobie):
Początki Solana: od pobocznego projektu do pełnoetatowej pracy
Solana narodziła się dzięki „sprzyjającym okolicznościom”, gdy wraz z przyjacielem rozpoczęliśmy startup, a dokładniej poboczny projekt. Zajmowaliśmy się wtedy AI, np. serwerami do deep learningu, a także wykorzystywaliśmy te GPU do kopania kryptowalut, by opłacić ich zakup. Jednak w mojej głowie pojawiło się pytanie: dlaczego ludzie mieliby płacić za nasze produkty związane z AI? Po dwóch kawach i jednym piwie zaczęliśmy rozmawiać o kopaniu, PoW, konsensusie Nakamoto i algorytmach, a także o tym, dlaczego zużycie energii jest tak istotne w tym procesie.
Większość mojej kariery spędziłem jako inżynier w Qualcomm. Większość ludzi wie, że Qualcomm jest głęboko zaangażowany w protokoły bezprzewodowe, technologie radiowe i telefony komórkowe. Twój telefon prawdopodobnie korzysta z produktów Qualcomm, być może nawet z tych, które współtworzyłem.
Tamtej nocy pracowaliśmy do czwartej rano, kiedy nagle doznałem olśnienia: zakodować upływ czasu w strukturze danych. Przypomniałem sobie protokół używany pierwotnie w sieciach komórkowych, zwany TDMA (Time Division Multiple Access). Koncepcja ta pojawiła się już w latach 60. i 70. XX wieku i jest bardzo prosta: dzielisz czas na fragmenty i przesyłasz dane w różnych przedziałach czasowych, dzięki czemu nie ma zakłóceń i można przesłać więcej informacji. Przypomniało mi się to, bo Bitcoin i mechanizm PoW mają podobny problem.
Jeśli dwóch producentów bloków, dwóch górników, wygeneruje blok w tym samym czasie, dochodzi do forka, sieć wpada w chaos, a informacje nie są przekazywane prawidłowo. Trzeba odrzucić jeden z bloków. Gdyby jednak dwaj producenci bloków mogli działać na zmianę, można by uniknąć konfliktów i zmaksymalizować przepustowość protokołu. Wstępnie obliczyłem, że przepustowość byłaby 1000 do 10000 razy większa niż ówczesny Ethereum czy Bitcoin.
Pojawił się więc pomysł: może powinienem założyć firmę. Platformy smart kontraktów bardzo mnie interesowały, bo oferowały deweloperom zupełnie nowe środowisko do tworzenia aplikacji, inne niż gdziekolwiek indziej. Nie można po prostu uruchomić smart kontraktu na zwykłym serwerze AWS, potrzebujesz weryfikowalności, gwarancji kryptograficznych itd., które daje blockchain, co umożliwia pisanie kodu obsługującego środki finansowe.
Wielu ludzi uważało wtedy, że pieniądze kontrolują bazy danych z Wall Street, nadzorowane przez ludzi, a wiele produktów jedynie optymalizuje ich pracę. Smart kontrakty są jednak zupełnie inne – to oprogramowanie zarządza środkami i jest jedynym autorytatywnym źródłem przepływu pieniędzy, więc w pewnym sensie smart kontrakty wywracają do góry nogami cały model danych.
Początki startupu: odwaga w dążeniu do celu
Na początku musiałem przekonać wiele osób, a pierwszą była moja żona – inżynier, która dobrze mnie znała. Zawsze miałem poboczne projekty, realizowałem pomysły po godzinach, a mieliśmy już dziecko. Powiedziała: „OK, może się uda, ale nie możesz być jednocześnie pracownikiem, ojcem i przedsiębiorcą. Musisz wybrać: albo wszystko, albo nic.”
To właśnie te słowa skłoniły mnie do decyzji o założeniu firmy. Pamiętam, że wtedy była w Kolumbii, Facebook się rozwijał, a ona pracowała w startupie konkurującym z Facebookiem w Kolumbii, gdy Facebook był jeszcze bardzo młody. Nauczyła się tam, że rynek ma około sześciomiesięczne okno boomu, w którym wszyscy wiedzą, że powstaje produkt, który zgarnie 80% rynku, a jeśli przegapisz ten moment, już nigdy nie nadrobisz. Dlatego pod koniec 2017 roku czułem, że to najlepszy moment, by zbudować L1 blockchain o określonych cechach, który może skalować się globalnie i obsłużyć cały światowy system finansowy.
Dla mnie największą motywacją do stworzenia Solana było: po pierwsze, trzeba dać z siebie wszystko, po drugie, nie chcesz przegapić boomu rynkowego. Każdy, kto to czyta i waha się, czy wejść w AI lub inne branże, niech nie czeka kolejnych sześciu miesięcy czy roku – naprawdę przegapisz okazję. Działaj teraz, a jeśli już zacząłeś, to świetnie.
Inny niż BTC i ETH – Solana stawia na wydajność transakcji
Solana to blockchain wysokiej wydajności, a naszym kluczowym przypadkiem użycia są transakcje. Jeśli traktujesz Bitcoin jako magazyn wartości/cyfrowe złoto, to zbudowanie magazynu wartości nie jest trudne inżynieryjnie. Oczywiście, by zapewnić rozliczenia i globalną dostępność, potrzeba pewnych rozwiązań technicznych. Algorytm PoW Nakamoto i whitepaper Bitcoina są tu świetne. Ale nie da się zrobić „Bitcoin Plus” – nie wygrasz z Bitcoinem, dodając funkcje czy zwiększając przepustowość. Ethereum celuje w rozliczenia jako przypadek użycia – po wykonaniu i rozliczeniu na końcowym checkpointcie, możesz użyć księgi Ethereum jako źródła prawdy.
Nigdy nie chciałem konkurować w rozliczeniach – może są tu jeszcze możliwości technicznych usprawnień, np. dodanie warstwy wykonawczej – ale mnie bardziej interesuje sama egzekucja. Chciałem zbudować globalny blockchain, który obsłuży transakcje, płatności i wszystkie codzienne operacje użytkowników – wszystko w jednym systemie.
Najbardziej unikalną cechą Solana jest jej wizja: bez potrzeby osobnych blockchainów czy warstw, możesz zintegrować wszystkie funkcje w jednej wielkiej maszynie stanów i wykonywać wszystko najszybciej, jak to możliwe. Przykład: w pierwszym miesiącu działania Solana przetworzyła tyle transakcji, ile Ethereum przez cały swój dotychczasowy cykl życia.
Wyzwania startupu: finansowanie i rekrutacja
Na początku było wiele trudności. Dla każdego założyciela największą przeszkodą jest przejście pierwszego ważnego etapu akceptacji – większość firm upada właśnie wtedy. Pamiętam, że odbyłem wtedy ponad tysiąc spotkań. Pod koniec 2017 roku sporządziłem listę wszystkich funduszy VC w Dolinie Krzemowej, które mogłyby zainwestować w krypto. Miałem szczęście, że byłem wtedy w Dolinie – to wciąż centrum startupów, bo w krótkim czasie możesz spotkać tysiące ludzi i próbować sprzedać swój pomysł.
Dla założyciela kluczowe jest umiejętne sprzedanie wizji produktu – inaczej nigdy nie zatrudnisz ludzi, nie sprzedasz produktu, nie przyciągniesz użytkowników, niezależnie czy robisz to B2B czy B2C.
Sprzedaż Solana była dla mnie nowym doświadczeniem i procesem nauki. Dlatego uważam, że w Dolinie możesz zbudować ogromną listę kontaktów, zmusić się do powtarzania tego tysiąc razy i w końcu dotrzeć do najcenniejszych inwestorów. Im lepiej znasz ten proces, tym lepiej sprzedajesz.
Jako założyciel musisz przekazywać informacje jak najprościej – w 10-minutowej rozmowie musisz zorientować się, ile druga strona wie o krypto, bo nie chcesz powtarzać tego, co już wiedzą. Musisz w krótkim czasie wyjaśnić, jaki problem rozwiązuje produkt, jaki ma wpływ i pokazać, jak zmieni świat – a ta zmiana opiera się na idei kryptowalut.
Moja strategia była taka (nie wiem, czy sprawdzi się u wszystkich): najpierw sprzedawałem firmie, potem partnerowi – nawet jeśli firma odmawiała, mogłem przekonać partnera, by polecił mnie innym VC z branży. Dzięki temu odbyłem tysiące spotkań i znalazłem firmy skupione na krypto, gotowe podjąć ryzyko na wczesnym etapie, bo inwestorzy VC są jednocześnie pracownikami firmy i inwestują zarówno firmowo, jak i prywatnie.
W rzeczywistości mieliśmy już zamkniętą rundę finansowania, prawie wszystko było gotowe. To był pierwszy kwartał 2018 roku, a krypto nie miało jeszcze standardowego, bezpiecznego wzorca inwestycyjnego dla inwestorów. Spędziliśmy 6 tygodni z prawnikami na przygotowaniu dokumentów. W tym czasie Ethereum zaczęło spadać o około 10%, wiele funduszy upadło – to był pierwszy poważny problem. Mimo to, wielu ludzi chciało się zaangażować – nie byli to wyłącznie fundusze krypto, nie inwestowali 100% w krypto, mieli więcej dolarów w bilansie, ale traktowali tę inwestycję jako okazję. Ostatecznie zamknęliśmy rundę, ale sytuacja była bardzo niestabilna.
Wtedy razem z drugim współzałożycielem, Rajem, siedzieliśmy w biurze 500 Startups (obecnie 500 Global), bo jeden z inwestorów pochodził z 500 Startups. Powiedział: „Muszę się postarać, muszę dać z siebie wszystko”. Wtedy myślałem, że jak tylko pojawi się zobowiązanie inwestycyjne, to produkt ruszy z kopyta, ale radzę: zbieraj środki, dopóki nie zobaczysz pieniędzy na koncie.
Drugim wyzwaniem była rekrutacja. Miałem szczęście, bo wielu moich byłych kolegów z Qualcomm chciało robić coś nowego – mieli ponad 10 lat doświadczenia w systemach operacyjnych czy protokołach. Jeden z twórców protokołu Solana współtworzył standard LTE. To ludzie z głębokim zrozumieniem sieci, systemów operacyjnych, GPU, CPU i chipów, którzy rozumieli, gdy mówiłem: „I tak zmieniacie pracę, potraktujcie budowę Solana jako urlop.”
Zatrudniłem ekspertów, których dobrze znałem – wszyscy szybko weszli w rytm i zaczęli budować, moim zdaniem, najnowocześniejszą sieć. Okazało się, że Solana już na starcie wyprzedzała konkurencję o kilka długości.
Od dopasowania założycieli do PMF Solana
Jeśli chodzi o partnerów, najlepiej określić moją relację z Rajem jako związek – wymaga pełnego zaangażowania. Raj został mi przedstawiony przez wspólnego znajomego – nie zrobił na mnie wrażenia, był zwykłym facetem. Znajomy powiedział: „Jesteś świetnym inżynierem, ale nie masz innych doświadczeń. Potrzebujesz kogoś komplementarnego. Raj założył firmę i dobrze mu szło, ale nie zna się na inżynierii. Pasujecie do siebie.” Dogadywaliśmy się świetnie, żona nazywała nas „małżeństwem biznesowym”.
Proces podejmowania decyzji był męczący, ale w środowisku wysokiego ciśnienia i tempa wielokrotnie spieraliśmy się, aż wykluczaliśmy wszystkie złe opcje i zostawał zestaw Pareto optymalnych wyborów – A, B, C – wszystkie kompromisy wyglądały podobnie, a ostateczny wybór zależał od szczęścia.
To wyczerpujące i wymaga dużej wytrzymałości. Potrzeba też zaufania i wiary w osąd drugiej strony. Uważam, że CEO i pierwsi pracownicy lub współzałożyciele muszą mieć taką osobowość – można się ostro spierać, ale wciąż się szanować. To trudne – lubię się spierać i nie przeszkadza mi przegrywać. Wiele cech CEO wpływa potem na kulturę firmy, a na początku każda drobnostka może wywołać spór.
Staramy się jak najszybciej zbudować produkt, ale nie da się przewidzieć wszystkich porażek. Czy zakładać sukces i inwestować w funkcje wspierające, by lepiej wprowadzić produkt? Czy najpierw zbudować produkt, udowodnić, że działa, a potem dodawać bajery? Na wczesnym etapie, zwłaszcza przy złożonych produktach, trzeba podejmować takie decyzje.
W książkach typu „Zero to One” Petera Thiela jest wiele świetnych rad, a najlepsza to budować MVP – minimalny produkt weryfikujący pomysł, ale to bardzo trudno zdefiniować. Trzeba znaleźć własną niszę. My robiliśmy to przez pewien czas, niemal z przymusu, mniej więcej w drugim roku cyklu rozwoju.
Zostało nam wtedy około 12 miesięcy finansowania (łącznie mieliśmy środki na 24 miesiące), a produkt wciąż nie działał. Musieliśmy odciąć wszystkie funkcje poza podstawowymi, jak najszybciej wypuścić produkt i zminimalizować zmiany. Dzięki temu zdobyliśmy przewagę rynkową i wypuściliśmy produkt zupełnie inny niż wszystkie na rynku.
W pierwszym roku rozwoju Solana chciałem podjąć jak najwięcej ryzyka produktowego, by stworzyć coś wyjątkowego. To była część naszej wizji – pod koniec roku wdrożyliśmy wiele funkcji i podjęliśmy około ośmiu ryzyk technologicznych. Jeśli ryzykujesz tylko jedną technologią, masz 50% szans na sukces. Jeśli ośmioma – tylko 1/256. Szansa na porażkę była ogromna, pojawiały się problemy, które trzeba było naprawiać i dostosowywać przed premierą.
Dzięki tym decyzjom mieliśmy na starcie szereg unikalnych funkcji – nie były idealne, ale zwiększyliśmy przepustowość i zmniejszyliśmy opóźnienia, a doświadczenie dewelopera na Solana było zupełnie inne niż gdziekolwiek indziej.
Wtedy Ethereum działało na PoW, blok powstawał w ok. 12 sekund, a na finalność transakcji trzeba było czekać dwa bloki, czyli 30 sekund – to fatalne UX, a 7 czy 11 transakcji na sekundę to za mało dla jakiejkolwiek aplikacji.
My osiągnęliśmy finalność kilku tysięcy transakcji w 400 ms, a z całą komunikacją serwera – w 1-2 sekundy. Użytkownicy i deweloperzy byli w szoku, bo Solana była zupełnie inna, choć produkt był jeszcze niedopracowany. Działał, ale po godzinie się zawieszał.
Później trzeba było ustalić harmonogram stabilnego wdrożenia – to najbardziej stresujące. Trzeba było zrezygnować z niektórych rzeczy, np. wsparcia EVM, określonych języków programowania, własnego stacku portfela itd. Odciąć to i jak najszybciej wypuścić podstawową wersję. Definicja MVP z PMF (product-market fit) – bardzo wysokiej przepustowości, niskiego opóźnienia i bez zbędnych funkcji – jest trudna, bo nie wiesz, z czego zrezygnować i co naprawdę obchodzi deweloperów. Mieliśmy szczęście, bo doświadczenie z systemami operacyjnymi i platformami deweloperskimi pomogło nam podjąć większość dobrych decyzji i osiągnąć dobry rezultat.
Najtrudniejsze jest jednak utrzymanie produktu – krypto potrafi wywołać złudne efekty wirusowe. Cena tokena może wystrzelić, ale nie masz użytkowników i tracisz z nimi kontakt. My nie mieliśmy wtedy bazy użytkowników, ale cena SOL rosła – musieliśmy wykorzystać okazję, by zdobyć jak najwięcej realnych case’ów. Jeśli przegapisz ten moment, trudno to odrobić.
Na pierwszym hackathonie mieliśmy szczęście – wiele osób zgłosiło projekty, choć były chaotyczne. Na drugim hackathonie poczułem: „Wow, chyba znaleźliśmy kierunek”, bo projekty z pierwszego hackathonu po trzech miesiącach rozwoju były już dopracowane, kompletne i pasowały do naszej wizji finansów, tradingu i DeFi.
Podczas drugiego hackathonu, oceniając projekty, zauważyłem ogromne różnice w jakości, użyteczności, modelach biznesowych i zdolnościach startupowych (np. czy potrafią zebrać środki i przetrwać). Gdy te firmy zdobywały finansowanie podczas hackathonu, poczułem, że mamy PMF i core business z drogą do zysków.
To była największa zmiana od startu Solana. Osiągnąć ten etap w rok od premiery to ogromne szczęście – większość firm szuka PMF przez lata, a zbudowanie firmy to 10 lat pracy.
Od euforii do kryzysu – Solana walczy o przetrwanie
Później przyszedł jeden z najgorszych kryzysów w branży – upadek FTX. Jak wiadomo, FTX był naszym największym inwestorem i partnerem. To było podczas trzeciej edycji konferencji Breakpoint, na którą przyjechało ok. 1600 deweloperów. Bilety wyprzedane, a w drodze powrotnej FTX upadł.
Tak to wyglądało – w samolocie, gdy wszystko szło świetnie, FTX upadł, krypto runęło, rynek w depresji – to był krach, który mógł zniszczyć cały ekosystem. Solana powstała na początku bessy w 2018 roku, gdy Ethereum spadało co tydzień o 10%. Byliśmy więc bardzo ostrożni, nie zatrudnialiśmy na wyrost, mieliśmy wystarczająco środków na rozwój produktu.
Bardzo się wtedy bałem, wiele projektów ekosystemu Solana, które zebrały środki na FTX, trzymało tam pieniądze – jeśli stracą płynność, to koniec, nie da się uzupełnić środków, wszystko wyschnie.
Na szczęście przeprowadziliśmy duże badanie i okazało się, że 85% firm ma się dobrze, a 15% upadło. Wśród nich była obiecująca firma – Backpack Armani, która pracowała nad portfelem, właśnie zebrała ok. 10 milionów dolarów, wszystko trzymała na FTX i nie mogła wypłacić. Zostało im kilka milionów, planowali podwoić zespół, zbudować produkt i domknąć seed round – mieli wtedy ok. 6 osób. Myślałem, że większość firm upadnie, ale oni przetrwali.
Mimo dużych strat Backpack podwoił wysiłki i skupił się na produkcie. Uważam, że odwrócili sytuację, wypuszczając serię Mad Labs NFT i budując giełdę. Armani był wściekły na FTX i chciał zbudować lepszą giełdę – ta energia napędzała ich zmianę. Gdy wypuścili Mad Labs, przyciągnęli uwagę rynku NFT i całej branży na dwa tygodnie – to był punkt zwrotny, widać było, że firmy podwajają wysiłki i wracają do gry.
To jak powrót hossy. Największa lekcja: budowanie firmy w czasie hossy jest bardzo trudne, zwłaszcza w krypto, bo sygnały są mocno zniekształcone. Nie wiesz, kto jest Twoim core userem ani które funkcje są naprawdę ważne dla produktu i wzrostu.
W czasie bessy, jeśli masz 10-20 lojalnych użytkowników, którzy regularnie korzystają z produktu, zwłaszcza w finansach, jeśli dobrze rozumiesz, jaką wartość im dajesz i stale ulepszasz produkt, to w hossie zobaczysz ogromny wzrost, bo po pierwsze – ci użytkownicy będą Twoimi największymi ambasadorami, po drugie – produkt będzie mocno zoptymalizowany pod konkretne zastosowanie.
Produkt ma już PMF, a finanse są bardzo cykliczne – w hossie ryzyko czasowe generuje ogromne wolumeny i przychody, więc musisz mieć produkt zoptymalizowany i gotowy na skalowanie, niezależnie od modelu biznesowego.
Wywiady z firmami po upadku FTX były ciekawe – wszyscy mówili: „Będziemy dalej ulepszać produkt. Mamy środki. Zobaczymy, co przyniesie przyszły rok.” Wszystkie te firmy odniosły sukces i świetnie sobie radzą.
Najgorsze było to, że cena SOL spadła z maksimum o 97% – większość ludzi uważała, że SOL już nie żyje.
Teraz cieszę się, że mam współzałożyciela, który kocha kryzysy – niektórzy są stworzeni do działania w kryzysie, bo decyzje są wtedy ograniczone i trzeba działać szybko. Najwięcej robiliśmy, rozmawiając z założycielami, którzy rozwijali firmy, pomagając im osiągnąć PMF i usuwać przeszkody. Nie mogliśmy wtedy wspierać finansowo, bo środki się skończyły.
FTX – byłem zaskoczony Samem, jak widać w wywiadach – był typowym nerdem, analitykiem MIT, geekiem. A jednak całkowicie zbankrutowali. Skala strat, jakie mogła spowodować ta katastrofa, jest niewyobrażalna.
Lepsze regulacje – czy przyszłość krypto będzie mniej chaotyczna?
Uważam, że liczba ataków hakerskich znacznie spadła, głównie dlatego, że innowacje w smart kontraktach się zmniejszyły, a większość zastosowań blockchain została już zbadana. Smart kontrakty stają się commodity – po wdrożeniu wystarczy kilka CPMM market makerów, nie trzeba już ryzykować budowy kolejnego.
Podobnie z Bonding Curve, protokołami pożyczkowymi itd. – powierzchnia ataku się zmniejsza. Kiedy w smart kontraktach pojawia się dużo innowacji, zawsze towarzyszy temu wiele ryzyka. Poza tym mamy lepsze narzędzia, formalną weryfikację, testy i lepsze zrozumienie wektorów ataku – ludzie lepiej wdrażają te rozwiązania. Ryzyko spadło, a nowe systemy finansowe są mniej ryzykowne, bo bardziej polegają na technologii on-chain.
Regulacje to poważny problem dla giełd i instytucji – jeśli są zbyt surowe, proces trwa za długo i jest za drogi. Uzyskanie licencji może trwać dwa lata, a nie można tyle czekać na zdobycie rynku. Projekty przenoszą się więc za granicę, gdzie regulacje są luźniejsze, i korzystają z mniej rozwiniętej infrastruktury bankowej niż w USA – to źródło wielu porażek w poprzednim cyklu.
Teraz w USA jest ustawa o stablecoinach, SEC się zmieniła i łatwiej tu prowadzić startup. Ale USA są w tyle – Japonia, Francja i Wielka Brytania już mają prawo krypto, co ułatwia rozwój. Japonia jest chyba najlepsza – tam wszyscy z krajów rozwiniętych zajmują się krypto. Dlatego projekty jak FTX Japan są tak udane – są daleko przed USA, choć rynek jest mniejszy.
Przyszłość: wizja Solana to przejęcie usług finansowych
Nie ma żadnych inżynieryjnych ani technicznych przeszkód dla rozwoju Solana. Wielka wizja Solana to obsługa płatności, transakcji, kontraktów, IPO i wszystkiego innego – wszystko w jednym silniku wykonawczym na jednej sieci. Przyspieszenie obiegu dolara, udział w rynku IPO, realizacja dowolnej transakcji na świecie – to ogromna praca inżynieryjna, wymagająca optymalizacji i dopracowania, ale z technicznego punktu widzenia nie ma powodu, by to się nie udało.
To właśnie chcemy zbudować – jeśli taki system istnieje i ma PMF, a wszyscy go używają, to można obniżyć koszty finansowe do poziomu kosztów fizycznych, czyli do minimum, a software „pożera świat” (czyli świat finansów).
Ekosystem Solana ma wiele zalet – to rynek rozwijający się dłużej, szybciej i wciąż rośnie. Ale konkurencja o realizację tej wizji będzie ogromna. Nie wiem, czy powstanie blockchain na miarę Google, obsługujący 99% ważnych transakcji. Są dwa powody: po pierwsze, kraje z własnymi regulacjami i firewallem mogą mieć własny blockchain; po drugie, każdy chce kawałek tortu.
Nawet Google wypuścił własny chain. Co z fintechami i firmami, które kierują detalistów na określone platformy? Jak będzie wyglądać integracja? Tego nie wiadomo, ale uważam, że Solana to ta platforma – zobaczymy.
W tym kierunku chciałbym, by firmy z USA i Doliny Krzemowej mogły przeprowadzić IPO w prosty sposób, który nazywam „Linux IPO from scratch” – szybciej i taniej. Jako założyciel mógłbym użyć niezmiennych smart kontraktów on-chain, wpisać je do S1 dla SEC i ogłosić, że korzystam z tego kontraktu do bezpośredniego IPO na publicznym blockchainie komercyjnym. Wszystko ma cechy aukcji, mogę wystawić akcje bezpośrednio na chainie, co staje się prawdziwym źródłem cap table, a każdy może mieć dostęp do tych informacji na każdym etapie firmy, bez opłat dla banków inwestycyjnych, bez kosztów pośrednich, a wszystkie zachęty i opłaty dla banków można przeznaczyć na zachęty dla AMM zapewniających płynność.
To byłby mój wymarzony model – taka zmiana radykalnie zmieniłaby sposób pozyskiwania kapitału przez firmy i dostęp społeczeństwa do młodych spółek.
Uważam, że jednym z najważniejszych elementów American Dream jest wolny rynek. W 1982 roku przyjechałem z ZSRR do USA, gdy rodził się internet, a firmy jak Microsoft czy Amazon rosły w siłę. Budowały przyszłość, a dziś są warte biliony dolarów. W latach 90. każdy mógł kupić akcje Amazon – to był wielki dar Ameryki, jej ogromna wartość. Dziś liczba spółek publicznych w USA jest najniższa od lat 70., a IPO jest najmniej od dekad. Jeśli damy założycielom narzędzia, by mogli zrobić IPO najtaniej, najszybciej i z minimalnymi kosztami prawnymi, to zmieni całą branżę.
To część bardzo fajnej, futurystycznej wizji – w przyszłości każdy na świecie będzie miał dostęp do usług finansowych po najniższych kosztach i z prędkością światła. To jeden z najfajniejszych projektów, w jakich mogę uczestniczyć.
Dodatkowo: przyszłość krypto to świat stablecoinów
Widzę, że kryptowaluty są skutecznie wdrażane przez Wall Street i globalne instytucje, a stablecoiny są głównym czynnikiem napędzającym ten trend. Ustawa „Genius Act” przyjęta przez Kongres stworzyła ramy dla emisji stablecoinów i osiągnięcia PMF – to lepsze niż jakiekolwiek tradycyjne interfejsy bankowe, nawet jeśli fintechy budują się na bazie banków, to i tak stablecoiny są lepsze. To będzie główny motor – przewiduje się, że w ciągu 5-10 lat zostanie wyemitowanych stablecoinów o wartości 10 bilionów dolarów. Obecnie jest ich ok. 250 miliardów (w rzeczywistości już ponad 300 miliardów), czyli wzrost kilkudziesięciokrotny, a ta płynność trafi do wszystkich branż związanych z finansami.
Jeśli jesteś założycielem i pasjonujesz się fintech, albo chcesz założyć firmę fintechową, radziłbym budować biznes wokół stablecoinów – możesz integrować istniejące stablecoiny i zarządzać różnymi, albo stworzyć własny stablecoin do określonych zastosowań.
Refleksje tłumacza
Od koncepcji do działania, przez niemal 8 lat Solana przeszła przez szczyty, kryzysy i odrodzenie. Współzałożyciel Solana to jeden z najbardziej zaangażowanych w branżę twórców, jakich widziałem – mają zaawansowaną technologię, potrafią zarządzać i unikać ryzyka, przeszli przez kryzys i wyszli z niego silniejsi, a ich wiara i determinacja co do przyszłości są godne podziwu. To prawdziwi builderzy krypto. W tym momencie serce żołnierza SOL znów się rozgrzewa.
Zastrzeżenie: Treść tego artykułu odzwierciedla wyłącznie opinię autora i nie reprezentuje platformy w żadnym charakterze. Niniejszy artykuł nie ma służyć jako punkt odniesienia przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych.
Może Ci się również spodobać
Likwidacje kryptowalut zbliżają się do 2 miliardów dolarów, gdy spadki bitcoin się pogłębiają
Szybki przegląd: W ciągu ostatnich 24 godzin zlikwidowano pozycje lewarowane na rynku kryptowalut o wartości niemal 2 miliardów dolarów, jak pokazują dane CoinGlass. Bitcoin spadł do poziomu 82 000 dolarów, najniższego od kwietnia, zanim nieznacznie się odbił. Analitycy twierdzą, że dominującymi czynnikami pozostają kapitulacja krótkoterminowych posiadaczy oraz malejąca płynność.

LeverageShares wprowadza pierwsze w Europie ETF-y 3x na bitcoin i ether w obliczu wyprzedaży kryptowalut napędzanej przez inwestorów detalicznych
Szybki przegląd: Debiut następuje w momencie gwałtownych spadków wartości bitcoin i ether, co zwiększa ryzyko związane z czasem dla wysoko lewarowanych ETP. Przepływy detaliczne nadal preferują akcje ETF, mimo że fundusze skoncentrowane na kryptowalutach odnotowują znaczne odpływy.

BitMine Toma Lee zacznie oferować coroczną dywidendę, gdy mNAV skarbca ETH spada
Szybki przegląd: BitMine opublikowało w piątek wyniki za rok fiskalny, wykazując 328 milionów dolarów zysku netto lub 13,39 dolarów rozwodnionego zysku na akcję. Największy skarbiec cyfrowych aktywów skoncentrowany na ETH odnotował spadek mNAV poniżej 1x w obliczu słabnącego rynku kryptowalut. BMNR, które straciło prawie 50% w ciągu ostatnich 30 dni, choć od początku roku znacznie wzrosło, zaoferuje dywidendę w wysokości 0,01 dolara na akcję.

The Daily: Wyprzedaż na rynku kryptowalut się pogłębia, JPMorgan obwinia odpływy detalicznych ETF-ów BTC i ETH, likwidacje w ciągu 24 godzin przekroczyły 2 miliardy dolarów i więcej
Bitcoin jest obecnie notowany w okolicach 84 000 dolarów, odrabiając straty po wcześniejszym w piątek spadku do nowych lokalnych minimów około 80 500 dolarów, wywołanym silniejszymi niż oczekiwano danymi o zatrudnieniu w USA. Analitycy JPMorgan stwierdzili, że najnowsza korekta na rynku kryptowalut jest napędzana głównie przez odpływy klientów detalicznych z funduszy ETF opartych na spot Bitcoin i Ethereum – do tej pory w listopadzie z tych funduszy wycofano około 4 miliardów dolarów.

